sobota, 6 października 2012

sweet childhood


Po spotkaniu z przyjaciółką naszedł mnie refleksyjny nastrój. Wspominałyśmy nasze poznanie, to że nie przypuszczałyśmy, że się tak zaprzyjaźnimy i co się stało przez te lata z naszymi znajomymi. Niektórzy nadal są dzieciakami i myślą tylko o zabawach i różnego typu uciechach. Niektórzy zakończyli związki, stali się łamaczami cudzych serc lub też związali się w różnego typu związki i zakładają rodziny. Strasznie dziwne uczucie kiedy masz w pamięci bajki z dzieciństwa (scooby-doo), a tak naprawdę jesteś już na tyle dorosłą osobą, aby głosować w przyszłych wyborach (przerażająca wizja- kompletnie nie znam się na polityce i nigdy nie zapoznawałam się z programami wyborczymi) lub też bardziej przyziemne czynności jak zakup (legalnych) używek.
Co do przyszłości, nie robię większych planów, ale z  chęcią dowiedziałabym się jak będzie wyglądać moje życie za trzy lata. Wiecie: od poważnych spraw (studia, adres zamieszkania, zdrowie, praca, związki(?) ), po te błahe (gatunki muzyczne, wygląd mojej szafy, czy książki zmieszczą się w moim mieszkaniu i ile ich będzie, no i oczywiście- czy moje biodra mogą być pełniejsze niż na dzień dzisiejszy). Zostaje czekanie na przyszłe dni/miesiące/lata (niepotrzebne skreślić), lub też na maszynę do przenoszenia w czasie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz